Sobota
Poranek okazał się pogodny i słoneczny. Niektórzy potrzebowali więcej czasu na pozbieranie się z koi 🙂
Po śniadaniu na pokładzie oraz zapoznaniu się z placem zabaw przy tawernie „Pod Omegą”…
Zaopatrzeni przez Staszka w mapę Jezioraka, wyruszyliśmy w kierunku Szałkowa…
Nigdzie się nie spieszyliśmy. Napawaliśmy się pięknem otaczającej nas przyrody oraz spokojem panującym na wodzie…
Obiad zaplanowaliśmy w zatoce Widłągi.
Przecudowne miejsce. W zatoce panowała totalna cisza, nic nie wiało i nawet ptaki milczały odpoczywając w popołudniowym słońcu. Dobiliśmy do brzegu w niewielkim prześwicie między trzcinami, było to miejsce jakby na to przygotowane.
Nie byliśmy tu pierwszymi wizytującymi, jednakże poza kilkoma wydeptanymi ścieżynkami nasi poprzednicy nie pozostawili po sobie żadnych innych znaków. Bardzo nas to ucieszyło. Wyruszyliśmy więc na spacer…
To co idziemy na obiad?
W takiej scenerii każdy ma apetyt 🙂
Niestety nawet na wczasach naczynia myć trzeba 🙂
Po smacznym obiadku chwila odpoczynku… i planujemy gdzie dalej…
Czy możemy już wyruszyć?
Oczywiście!
Nadeszła pora by znaleźć jakieś dogodne miejsce na nocleg. Wybraliśmy przesiekę w trzcinach mniej więcej naprzeciwko Makowa. Kolejne kipiące zielenią miejsce niezaznaczone ludzką działalnością. Kilka ścieżek i otoczone kamieniami miejsce na ognisko – po tym tylko można było poznać, że nie byliśmy tu pierwsi. Położyliśmy się. Maciej obiecał nam piękny wschód słońca zaglądający do naszej kajuty z samego rana. Zobaczymy…
Bardzo ładny opis rejsu, gratuluję ciekawego urlopu.
Pozdrowienia dla całej załogi- Wojciech Rolbiecki
Dzięki Wojtku, było super! Jeziorak i okolice mają ogromny potencjał turystyczny.
Pozdrowienia i dla Was ;).
Ale fajna relacja z rejsu! Świetny pomysł na urlop.
Pozdrowienia od załogi BEPRO!