Zmierzyło się 15 najlepszych załóg, z wszystkich klas, biorących udział w cyklu PPJK. Jezioro Roś w Piszu odwiedziliśmy w tym roku po raz drugi, w czerwcu odbyły się tutaj eliminacje pucharowe.
Skład załogi:
- Maciej Lunitz
- Bogusław Lunitz
- Michał Ilkowski
Baza regat – Wrota Mazur, przygotowana jest do tego typu imprez doskonale. Flota identycznych jachtów (Delphia 21), przygotowana specjalnie pod regaty. Identyczne były nawet kolory olinowania. Do pełni szczęścia brakowało w nich jedynie szybrowego miecza, który bardzo poprawia jakość żeglowania i kontrolę nad łodzią. Bardzo wdzięczne jachty.
Inaczej, niż w poprzednich latach przebiegała organizacja wyścigów. Kiedyś, systemem turniejowym, w ciagu 2 dni wyłaniały się najlepsze załogi do ścisłego finału dnia trzeciego. W tym roku wszystkie załogi ścigały się ze sobą bezpośrednio, co moim zdaniem jest dużo ciekawszą formą i chyba bardziej sprawiedliwą. Tradycyjne sędziowanie z wody nie pozwoliło unikać kar za najdrobniejsze przewinienia na trasie. Trójka arbitrów wnikliwie obserwowała ścigających się żeglarzy, wyznaczając w razie potrzeby odpowiednie kary. Zero litości ;).
Mimo, że jachty były identyczne z wyglądu, różnie zachowywały się na wodzie. Z tego powodu, co 2 wyścigi, załogi przesiadały się wg ustalonego wcześniej schematu. Wyrównywało to szanse pośród rywali.
Wyścigi
Zaplanowano 12 biegów.
Sobota obdarzyła nas solidnym wiatrem, który w porywał osiągał 12 m/s. Jako, że niedziela w prognozach wyglądała nieciekawie, sędziowie zadecydowali o puszczeniu jak największej ilości wyścigów w sobotę. Osiem startów up&down (x2) w ten dzień udało się zaliczyć.
Pozycje załóg, w poszczególnych biegach, bardzo się tasowały. Niewielkie odległości między jachtami nie wybaczały najmniejszych błędów. Nie udało nam się ich uniknąć. Po pierwszym – 4 miejscu, w drugim wyścigu, tuż po starcie mieliśmy karę obrotu 360 st. za przewinienie prawy/lewy – w tłoku i walce z wiatrem nie zauważyliśmy na czas przeciwnika. Kara zadecydowała mocno o słabej pozycji w wyścigu. Później było na zmianę, raz lepiej, raz gorzej.
Bardzo nieudany ósmy wyścig – 12 miejsce, pogrążył nas w generalnej punktacji i sobotę skończyliśmy na ósmym miejscu. Różnice punktowe były bardzo niewielkie, do 4 miejsca mieliśmy zaledwie 7 punktów. Zakładając, że ten ostatni wyścig ukończylibyśmy nawet na 5 pozycji, 5 miejsce w generalce byłoby nasze.
W niedzielę z braku wiatru nie odbyły się wyścigi, nie mogliśmy tym samym już nic nadrobić.
Tak, czy inaczej, mimo 8 miejsca, osobiście jestem dość zadowolony z wyników. Punkty pokazują, że czołówka jest w zasięgu. Brak treningu na tak małej łódce i kilka błędów, których można by uniknąć, tłumaczą trochę ostateczną pozycję.
Spośród zawodników klas T, mieliśmy 3 pozycję za Piotrem Adamowiczem (2) i Ryszardem Osmańskim (4). Pozostałe dominujące załogi na co dzień pływają na mniejszych łódkach i wytrenowane odruchy z pewnością korzystnie wpłynęły na ich wyniki.
Patrząc na nazwiska załóg, z którymi przegraliśmy, a nawet tych, z którymi wygraliśmy, nie widzę powodu do niezadowolenia, ścigaliśmy się z najlepszymi. To specyficzne regaty. Jedni mają więcej doświadczenia w pływaniu na podobnych łodziach, inni mniej. Z pewnością, w miarę możliwości i kwalifikacji, będziemy startować w kolejnych finałach z wielką przyjemnością.
Bardzo dziękujemy za kibicowanie Burmistrzowi Zalewa – Markowi Żylińskiemu! Burmistrz obserwował z barki Buster 800 sporą część sobotnich wyścigów.
Dziękujemy Marcinowi Woźniakowi za zdjęcia, a Jackowi Olubińskiemu za aparat ;).
Dziękujemy Stanisławowi Kasprzakowi – Pod Omegą Iława, za wsparcie z barki Buster 800 i umożliwienie kibicom śledzenia zmagań żeglarzy na żywo!
Dzięki organizatorom, współzawodnikom za wspólną zabawę!
Powiązania
Fot. Marcin Woźniak
Speak Your Mind